- Pręgowana Łapo! - Kociak aż podskoczył słysząc swoje imię. Odwrócił się i zauważył Śnieżną Łapę kryjącą się za Czarną Maską.
- Czarna Maska! - zawołał zaskoczony. - Ja tylko...
- Nie martw się młody uczniu - uspokoiła go kotka. - Będę cię osłaniać. Nie wiemy, do czego zdolny jest tamten kot.
- Ja wiem - powiedział lekko zakłopotany kocur. - Znam go lepiej niż ty Płonącą Gwiazdę.
- Pręgowana Łapo... - miauknęła zmartwiona Śnieżna Łapa. - A jeśli coś ci zrobi?
Kociak pokręcił głową.
- Dobrze, ale jeśli chcecie mnie pilnować to z ukrycia - warknął niezadowolony.
- Młody terminator nie będzie dyktował mi warunków! - prychnęła z niezadowoleniem Czarna Maska. - Mogę jednak na nie przystać. Chodź Śnieżna Łapo. Poćwiczymy wspinaczkę po drzewach. Będziesz mogła się pochwalić Płonącej Gwieździe.
Kotki wskoczyły w gęstwinę paproci obok ścieżki. Pręgowana Łapa widział jeszcze ich cieniste sylwetki wspinające się po pniu pobliskiego dębu, po czym zniknęły w koronie drzewa. Młody terminator ponownie odszukał trop Pustynnej Gwiazdy i ruszył za jego zapachem.
Las Wschodu był pełen dziwnych zapachów, jakich Pręgowana Łapa nie wyczuwał nigdzie indziej na terytorium Klanu Lasu. "To pewnie zapachy członków Klanu Strumienia", pomyślał kociak. Zaczął węszyć w poszukiwaniu zapachu Pustynnej Gwiazdy. Udało mu się złapać jego trop. Szybko ruszył jego śladem.
Zapach zaprowadził terminatora na niewielką polanę, gdzie krzyżowały się tropy członków obu klanów. Ciężko było złapać zapach Pustynnej Gwiazdy, ale wcale nie było trzeba. Wielki, jasnożółty kocur leżał w trawie, prawie niewidoczny.
- Kogo ja widzę? Uczeń Szczurzego Ogona! - zawołał kocur na widok burego ucznia.
- Dlaczego pomogłeś Czarnej Masce i Tygrysiej Łapie? - zasyczał nieprzyjacielsko kociak.
- Dobra! Na przyszłość pozwolę, by Poranna Rosa udusiła tego kociaka! - powiedział chłodno Pustynna Gwiazda. - Mogła się nie wychylać...
- Znasz ją?
- Ją i jej siostrę - Długie Futro. Sympatyczne kocice, ale bardzo słabo walczą. Hah! Poranną Rosę przecież pokonał półroczny kociak! Ty miałeś w sobie coś więcej... Widziałem w tobie nadzieję dla klanu... zdradziłeś nas jednak.
- Doskonale wiemy, że Klan Ognia nigdy by nie upadł, gdybyś nie zabił Górskiej Gwiazdy!
- Był już stary i głupi! Poza tym nie miał już żyć...
- Miał jeszcze trzy!
- Czyli był jedną łapą w Klanie Gwiazd! Z resztą... Czemu z tobą rozmawiam, kiedy mógłbym rozszarpać cię na kawałki...
Podczas całej ich rozmowy Pustynna Gwiazda nią patrzał na młodziaka, a w korony drzew. Nagle z góry zabrzmiały głosy walki. Pręgowana Łapa odwrócił się w tamtym kierunku to było jego największym błędem! Wielkie, białe łapy przydusiły go do ziemi. Terminator próbował się bronić - daremnie. Pustynna Gwiazda drapał go i gryzł z nienawiścią. Nagle coś zepchnęło go z terminatora - Czarna Maska. Wojownicy stanęli naprzeciw siebie gotowi do walki. Nagle głośnie miauczenie poniosło się przez polanę, a Pustynna Gwiazda odwrócił się i uciekł za głosem drugiego kota.
- Ha! Też mi przywódca! Ucieka jak domowy kociak! - zadrwiła Czarna Maska. Kocur bez słowa odpowiedzi uciekł w głąb lasu.
Śnieżna Łapa lekko kulejąc podeszła do reszty.
- Śnieżna Łapo, nic ci nie jest? - spytał troskliwie Pręgowana Łapa.
- Nie - odparła cicho. - Tylko łapa mnie boli. Tamta kotka zrzuciła mnie z gałęzi.
- Poranna Rosa? - upewnił się Pręgowana Łapa.
- Inna. Jakaś czarna o długiej sierści - zaprzeczyła Czarna Łapa. - Skąd znasz jej imię? Nie podawałam ci go.
- Pustynna Gwiazda o niej mówił. Ta czarna to pewnie Długie Futro - jej siostra.
- Wracajmy lepiej do obozu i powiedzmy o wszystkim Płonącej Gwieździe - zaproponowała Czarna Maska.
Pokonali ledwie kilka metrów, gdy zobaczyli czerwoną sylwetkę Płonącej Gwiazdy. Terminatorzy szli przodem, więc kotka najpierw zobaczyła ich.
- Co was sprowadza poza tereny? - Przywódczyni była nieco zła i zaskoczona. Kociaki nie wiedziały co powiedzieć.
- Płonąca Gwiazda! - zawołała z radością Czarna Maska. - Nie martw się. Są ze mną.
- Trenujesz moich uczniów? Nie powinnaś zajmować się Tygrysią Łapą? - skarciła ją przywódczyni.
- Nie Płonąca Gwiazdo... my tylko... - próbowała się usprawiedliwić wojowniczka.
- Jest coś, o czym musisz wiedzieć - zaczął Pręgowana Łapa. - Ma to związek z napaścią na Czarną Masię i Tygrysią Łapę.
Na dźwięk tej wiadomości źrenice Płonącej Gwiazdy się zwęziły. Machnęła nerwowo ogonem.
- Wracajmy do obozu. - Ton jej głosu przypominał rozkaz. - Tam mi opowiesz.
W obozie trwało ogólne poruszenie. Koty z uwagą przyglądały się ugryzieniom i zadrapaniom na ciele Tygrysiej Łapy chwaląc jego odwagę. Gdy tylko zobaczyły cztery koty wchodzące do obozu od razu podbiegli do nich z pytaniami. Głośny chór miauczących kociaków uciszył zdenerwowany głos przywódczyni.
- Nie znam odpowiedzi na wasze pytania, ale zaraz je poznam. Wtedy wam powiem. Srebrny Kwiecie, obejrzyj łapę Śnieżnej Łapy. Zawołajcie Tygrysią Łapę do mojej jaskini. Wy, chodźcie za mną.
Ostatnie słowa skierowała do Pręgowanej Łapy i Czarnej Maski. Zaprowadziła ich do swojej jaskini. Ułożyła się wygodnie w legowisku i przymrużonymi oczami spojrzała na terminatora.
- Mów! - rozkazała. - Co robiliście w lesie?
- Śledziliśmy Pustynną Gwiazdę. Był dzisiaj w obozie i walczył ze srebrzystą kocicą, która zaatakowała Tygrysią Łapę - wyjaśnił Pręgowana Łapa.
- Kim jest Pustynna Gwiazda?
- Przywódcą Klanu Ognia, do którego kiedyś należałem.
- Dobrze. Co on tu robi?
- Śledził mnie. Po tym jak klan się rozpadł zaczął szukać nowego domu.
- Może zaczniemy od początku. Jakie stanowi zagrożenie? Gdzie się ukrywa? Ktoś mu pomaga? Czemu ocalił Tygrysią Łapę?
- Nie wiem czy nam zagraża... Groził mi, ale nie mam pojęcia czego chce... Nie wiem czemu ocalił Tygrysią Łapę, ani gdzie go znajdziemy... Mówił jednak o Porannej Rosie i Długim Futrze. Poranna Rosa to ta srebrna kotka, która zaatakowała dzisiaj Czarną Maskę i Tygrysią Łapę. Ale to jest dziwne... Dlaczego miałby walczyć z sojuszniczką?
- Poranna Rosa i Długie Futro? - Płonąca Gwiazda była nieco zaskoczona tymi imionami. - One należały kiedyś do Klanu Strumienia! Ale odeszły po śmierci kociąt Długiego Futra...
- Odeszły? - zdziwiła się Czarna Maska.
- Tak. Kilka dni wcześniej ktoś zabił Wodną Gwiazdę, a potem udusił kocięta Długiego Futra. Wtedy odeszły z klanu i nikt ich później nie widział. Nie powinny zagrażać klanowi, nie uchodziły za dobre wojowniczki.
Wtedy do jaskini wszedł powoli Tygrysia Łapa.
- Dobrze, wystarczy - powiedziała Płonąca Gwiazda. - Możesz iść. Teraz chcę dowiedzieć się nieco o tamtych kocurach.
<Płonąca Gwiazdo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz